Św. Józef – mój najlepszy przyjaciel
Każdy w życiu miewa takie momenty, kiedy czuje, że doszedł do ściany. To był właśnie taki moment w moim życiu. Złamana psychicznie przez najbliższą osobę, płakałam w nocy w poduszkę i myślałam o tym, że nie mam już siły walczyć o siebie. Może powinnam się poddać… I wtedy do głowy przyszedł mi św. Józef. Patron rodziny. Spojrzałam na mojego małego synka śpiącego obok i pomyślałam, że on musi mi pomóc. Święty Józefie, błagam, daj mi siłę, powiedz, co mam robić… – pomyślałam. I od tamtej chwili w moim życiu zaczęły zdarzać się cuda.
Rano wstałam i poczułam, że muszę coś zrobić ze swoim życiem. Nie mogę dłużej pozwalać na to, co się w nim dzieje. Od dłuższego czasu myślałam o tym, żeby się wyprowadzić. Ale dokąd? Od wielu tygodni przeglądałam ogłoszenia z mieszkaniami do wynajęcia i były one absolutnie nie na moją kieszeń. Tego dnia zaczęłam ponownie przeglądać ogłoszenia i… znalazłam mieszkanie idealne. Idealne dla mnie i dla juniora. Do tego po generalnym remoncie, w idealnym stanie i za dostępne pieniądze. To było jak znak. Impuls do zmiany. Czułam, że to jest mieszkanie właśnie dla mnie. Czym prędzej pognałam do agenta nieruchomości i dopełniłam formalności. Mieliśmy swój azyl. Ciszę i miejsce, gdzie sami mogliśmy decydować o sobie. Spokój zyskałam ja, ale spokój zyskał też junior. Do dziś wspomina tamto mieszkanie, więc myślę, że było dla niego ważne.
Św. Józefie – wielkie dzięki! – pomyślałam wtedy. Ale okazało się, że św. Józef nie jest minimalistą. Dwa tygodnie później zmieniłam pracę. To był dla mnie kolejny krok milowy, bo poprzedni pracodawca nie gwarantował stabilizacji finansowej. Kolejna cegiełka do mojego spokoju psychicznego i równowagi, po niekończącej się emocjonalnej huśtawce.
Stabilizacja jaką udało mi się osiągnąć pozwoliła mi pójść na studia. Wcześniej nie mogłam sobie na nie pozwolić właśnie z powodów finansowych. Teraz wszystkie kawałki układanki mojego życia zaczynały się pięknie składać. Od tego czasu w moim życiu poukładało się wiele kolejnych rzeczy i dziś śmiało mogę powiedzieć, że jestem w dobrym miejscu. Nie chciałabym niczego zrobić inaczej, ani być nigdzie indziej. Mam poczucie, że moje tu i teraz to mój najlepszy czas.
Wielkie dzięki św. Józefie!
Na koniec muszę Wam powiedzieć, że nie jestem jakąś nad wyraz religijną osobą i moje drogi z kościołem schodzą się i rozchodzą w różnych momentach życia. Ale wtedy kiedy miałam poczucie totalnej beznadziei uwierzyłam, że to św. Józef może mi pomóc. Nie wiem właściwie dlaczego właśnie on przyszedł mi do głowy, ale dziś jestem przekonana, że mam w nim przyjaciela. I piszę Wam o tym, bo może kiedyś i Wy znajdziecie się w życiu pod przysłowiową ścianą – wtedy śmiało idźcie ze swoimi problemami właśnie do niego. Bo tak na logikę, gdzie indziej prosić o pomoc – kto był bliżej Jezusa i Marii niż św. Józef?
A Wy wierzycie w supermoce świętych? A może macie swojego ulubionego, zaprzyjaźnionego świętego?
Paola
8 lutego, 2018Really beautiful post!
Kisses, Paola.
Expressyourself
<a
Juliana Ferreira
8 lutego, 2018Amazing post
Kisses
http://www.pimentadeacucar.com
fashion blogger
9 lutego, 2018very beautiful and rappresentative
beautiful products my dear
new review on my blog http://tr3ndygirl.com
have a nice day, a big kiss
jotka
9 lutego, 2018Czy to św. Józef czy Anioł Stróż, nieważne, ważne że dałaś radę:-)
Ja przywołuję św.Antoniego gdy coś się zapodziało i Antoni daje radę, znam to od babci i naprawdę działa…
Frau Be
9 lutego, 2018Stawałam w życiu pod ścianą wiele razy. Od trzech lat stoję przed nią permanentnie. I właśnie te wszystkie zaliczone ściany radykalnie otworzyły mi oczy na rzeczywistość. W żadnym momencie żaden bóg, żaden święty, żadne matki boskie, żadni patroni, żadni spece od spraw beznadziejnych mi w niczym nie pomogły ani nie natchnęły. Nie zdarzył się żaden cud. Życie wyleczyło mnie raz na zawsze z niedorzecznych mrzonek o bytach nadprzyrodzonych. Dziś wiem, że z moją ścianą muszę zmierzyć się absolutnie sama i nikt mi w tym nie pomoże.
Frau Be
9 lutego, 2018*Errata: „nie pomogli” i „nie natchnęli”.
ariadna
9 lutego, 2018Mam podobne zdanie, jak Frau Be, choć i moje drogi schodzą się z kościołem i rozchodzą. W zeszłym roku byłam przecież na pielgrzymce. Przy problemach staram się wysilić kreatywność i szukać dróg rozwiązania.
Jedno jest pewne – nie można się poddawać i jeśli komuś pomaga modlitwa, dlaczego nie. Mnie pomaga racjonalność w działaniu 🙂
boja
9 lutego, 2018Nie na darmo wymyślono powiedzenie „Wiara czyni cuda”!
karodos.pl
9 lutego, 2018Dziękuję ci za ten wpis:) Dałaś mi nim nadzieję, że jednak życie może się zmienić. Bardzo chciałabym w to uwierzyć pomimo przeciwności losu, które mnie stale spotykają 🙂 Pozdrawiam*)
Matka na Szczycie
9 lutego, 2018Dla mnie św. Józef zawsze był wzorem opiekuńczego i zaradnego mężczyzny i w ogóle często uciekam się pod opiekę Świętej Rodziny 🙂
Agnieszka
9 lutego, 2018Cieszę się, że wszystko obróciło się na lepsze!
pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Kobieta po 30
9 lutego, 2018I super. Jestem osobą wierzącą i tak wierzę, że Twoja historia to nie tylko dowód na siłę pozytywnego myślenia. Bardzo dobrze, że udało Ci się wszystko poukładać i super, że dodałaś ten wpis. Mam nadzieję, że wielu osobom pomoże.
JoAnna
9 lutego, 2018Anioł stróż tudzież intuicja, Twój wewnętrzny głos.
Nieważne, jak to nazwiesz – ważne, że działa.
Sama tak naprawdę dałaś radę, bo jesteś dzielną,
cudowną kobietą.
Magdalena
9 lutego, 2018Ja mam takie wsparcie od Ojca Pio, naprawdę wierzę, że jakoś mnie lubi i pomoże w razie czego 🙂
Dorota
9 lutego, 2018Kiedyś, gdy słyszałam o św. Antonim, który zawsze pomaga odnaleźć zgubę, ironicznie uśmiechałam się pod nosem. Dziś sama proszę Go o pomoc i chyba nigdy się nie zawiodłam:)
Jola (Pixel Kolor)
9 lutego, 2018Swojego świętego nie mam, ale wierzę, że takie rzeczy (nie wiedziałam, jak to inaczej nazwać) potrafią wiele zmienić. Myślę, że fajnie będzie poznać trochę świętych. Człowiek już zapomniał o wielu. Pamięta tylko o tych, których często się wspomina. Może wśród innych czai się odpowiedni święty.
Teresa
10 lutego, 2018Ciesze się Królowo, że wszystko u Ciebie się poukładało. 🙂 .
Agnieszka Kaniuk
10 lutego, 2018Piękne świadectwo, dziekuje. Jeśli siły dodaje Ci wiara, to świetnie.
Iwona Zmyslona
10 lutego, 2018Uchodzę za osobę niewierzącą. Kościół mam pod bokiem, a byłam w nim 3 lata temu na komunii wnuczki mojej siostry. Jeżeli jednak będziemy przekonani, że Bóg lub jakiś święty nam pomoże, to tak się stanie, bo oddziałuje siła naszego umysłu. My jednak uznamy to za znak opatrzności. Na dobrą sprawę nie ważne kto w co wierzy, tylko liczy się osiągnięty cel. Pozdrawiam.
30plus blog
10 lutego, 2018Z religią u mnie na opak i niestety kościół bardziej mnie odpycha niż przyciąga ale ważne być w coś wierzyć 🙂 To daje jakąś moc, wsparcie 🙂 I ogólnie brawo za to co zrobiłaś 😉
Małgorzata G.
10 lutego, 2018Fajnie, że udało ci się znaleźć to co szukałaś 🙂
Anna
10 lutego, 2018Największą sympatią darzę św. Franciszka z Asyżu, natomiast czasami zwracam się z prośbą do św. Antoniego Padewskiego o pomoc w szukaniu czegoś, co się gdzieś zapodziało. Nawet za namową znajomej kupiłam figurkę tego świętego.
Jeśli uważasz, że pomógł Ci św. Józef, to bardzo dobrze, bo wspaniale mieć sprzymierzeńca w potrzebie.
Cyrysia
10 lutego, 2018Ja w razie ”potrzeby” modlę się do swojego osobistego aniołka, który (jestem tego pewna) czuwa nade mną i moją rodziną. I czasem też się modlę do św. Antoniego, jak coś nie mogę znaleźć.
Ervisha
10 lutego, 2018Nie chcę za wiele o tym pisać bo to dla mnie strefa dosć intymna… Odpowiem na Twoje pytanie – tak wierzę i wiele razy miałam tego świadectwo 🙂
Bambi
10 lutego, 2018Ja nie znoszę kościoła jako instytucji i mam ku temu swoje powody, ale wierzę, że każdy człowiek potrzebuje wiary bez względu czy w Boga czy nawet niech sobie wierzy w elfy jak na Islandii, ale człowiek potrzebuje wsparcia, w najgorszym momencie życia modliłam się do św Rity i pewnie gdyby nie ona to już bym ziemię wąchała od spodu.
Paola Lauretano
10 lutego, 2018Have a lovely weekend darling!
Kisses, Paola.
Expressyourself
Agnieszka
10 lutego, 2018Pięknie i prosto piszesz o rzeczach ważnych i intymnych. Bardzo odnajduję się w Twoich słowach. Ja tez bywam „nierówna” moje drogi z kościołem schodzą się i rozchodzą, ale doświadczyłam tego uczucia, o którym piszesz. Niektórzy nazywają je łaską. Teraz chyba jestem w takim momencie, że znów potrzebuję duchowego „kopa” i pewnie nie bez powodu właśnie przeczytałam Twój post, który jest wspaniałym, autentycznym świadectwem. Pozdrawiam.
Alice
10 lutego, 2018Bardzo interesujące , nigdy do Św.Józefa się nie zwracałam .Pamiętam, dawno temu ,prosiłam Św Antoniego gdy czegoś nie potrafiłam znalesc 😉
francesca romana capizzi
10 lutego, 2018Wow so beautiful!
Don’t Call Me Fashion Blogger
Facebook
Bloglovin’
Marzena T (Mania)
10 lutego, 2018Myślę, że każdy ma swojego takiego patrona wśród świętych 🙂 Cieszę się, że wszystko układa się w życiu tak jak powinno ! Życzę by spotykały Cię w życiu same dobre rzeczy. Ja też wybitnie wierząca nie jestem, do kościoła nie chodzę ale nie zapominam o tym co wczepili we mnie rodzice. Nie raz przekonałam się, że wiara czyni cuda
Meggie
10 lutego, 2018Pięknie napisane. Najważniejsze, że wszystko dobrze się ułożyło i znalazłaś siłę, by pokonywać przeszkody 🙂
Наталья Белогловская
10 lutego, 2018Interesting post!
magda
11 lutego, 2018fantastic post
https://retromaggie.blogspot.pt
Renée
11 lutego, 2018Très beau tableau ainsi que la statue c’est super doux j’aime….Bisous
The Yum List
11 lutego, 2018I think you deserve credit for making changes and not giving up.
Kathy Leonia
11 lutego, 2018ja jestem wierząca i ufam temu co mi intuicja i wiara podpowiada. Fajnie, że tak Ci się poukładało 🙂
Ewa
11 lutego, 2018Miło jest czytać wpis, który kończy się pozytywnie:) Fajnie, że wszystko tak dobrze się poukładało. Czy wierzę w to, że święci nad nami czuwają i sprawiają nad nami opiekę? Tak.
Rena
11 lutego, 2018Myślę że coś w co się wierzy potrafi dodać mnóstwo sił, trzeba tylko mocno wierzyć. Brawo dla Ciebie że dałaś radę.
https://spicetki.wordpress.com/
Rena
11 lutego, 2018Czasem nawet nie wiemy ile mamy w sobie pokładów sił.
p.s Co do prenumeraty, to strasznie słabo jest to zrobione, zwłaszcza że czytam komentarze innych prenumeratorów i często bardzo podobnie to wygląda jak u mnie, nie mam pojęcia dlaczego tak traktują swoich klientów :/
https://recenzentkaa.wordpress.com/
lekcjewkuchni.blogspot.com
11 lutego, 2018Ja też wierzę w moc Sw.Jozefa jako payrona rodziny i małżeństwa☺
Z.B
11 lutego, 2018Wspaniałe jest znaleźć, choć ja nie szukam gdzieś tam. Bo On jest tu. W Tobie i nawet w tym kto Cię skrzywdził. Ale łatwo o tym zapomnieć, albo nie zauważyć, tak jak pewnie nie widzi tego Twój krzywdziciel i miliony innych!
Życzę Tobie i synowi powodów do radości jak najczęściej! ☺
Carlli
11 lutego, 2018Wierzę, że cuda się zdarzają. Jestem w sumie żywym na to dowodem… Jestem wczesnym dzieckiem i w momencie narodzin miałam dosyć poważny wylew dokomorowy do mózgu, co spowodowało zanik wzroku oraz paraliż lewej strony ciała. Ciągle nie mam pojęcia, jak to się stało że jestem teraz w zupełności sprawna. I widzę i moja lewa strona ma się całkowicie dobrze. Było bardzo źle, ale jak widać cuda się zdarzają. Dostałam szansę i jestem przekonana, że wiara mamy mi w tym pomogła. Czasem cudom trzeba pomóc. I ja wierzę, że tak się stało właśnie. Po pierwsze wiara, po drugie modlitwa, po trzecie upór i działanie.
Dziękuję za ten post 🙂
Pozdrawiam serdecznie
Greenelka
11 lutego, 2018Ja zwracam się do Matki Boskiej. W najcięższych problemach pomaga mi Nowenna Pompejańska. Zawsze. Ale bardzo lubię Świętą Ritę. No i Agnieszkę, moją patronkę. Jestem wierząca, aie czasami zawodzę Pana Boga. A wiem, że bez Niego nie przetrwałabym wszystkich ciężkih chwil.
Serdeczności 🙂
Renata
11 lutego, 2018Sw Antoni ma ze mną przeprawę- ciągle coś gubię;D
założyłam sie z Bogiem że w dniu kiedy oddadzą mi moją najmłodszą rzucę definitywnie papierosy i tak też sie stało, teraz wiem że ja na tym wyszłam najlepiej ale wtedy potrzebowałam bata i strachu by to osiągnąć:)
monika olga czyta
11 lutego, 2018Piękne świadectwo. Ja też kiedyś prosiłam o pomoc właśnie Św. Józefa i teraz tak sobie myślę, że do dziś mam za co Jemu dziękować 🙂 Pozdrawiam!
Sara
11 lutego, 2018Great post… It’s so beautiful to have a friend to pray. Have a nice Sunday
https://chicchedimamma.com/
Gina Beltrami
11 lutego, 2018hi dear, have a nice day!
xoxo Gina
new post
F-Lover Fashion Blog by Gina Beltrami
szarabajka
11 lutego, 2018Podoba mi się, że nie zapomniałaś o swoim świętym, teraz, kiedy Ci się układa.
A religijność i wiara to niekoniecznie uczestnictwo w życiu kościoła.
babaluccia
11 lutego, 2018I really love this
kisses
Marzena
11 lutego, 2018Kochana dobrze, że napisałaś ten post. Wiele osób nie radzi sobie lub wydaje im się, że sobie nie poradzi z problemami, życiem. Takie oparcie, wiara, nadzieja jest bardzo ważne dla każdego z nas. Wiele z nas boryka się z różnymi sprawami, czasami wydaje nam się, że to koniec, że już nie ma wyjścia, że nic nie możemy zrobić. Dobrze wtedy znaleźć sobie oparcie, pomoc 🙂 cieszę się, że ty taką pomoc znalazłaś i wszystko się dobrze układa. Pozdrawiam 🙂
Ayuna
11 lutego, 2018Wspaniale, że tobie się udało. Wspaniale, że tak motywujesz bo ludzie potrzebują takich słów. Każdy potrzebuje oparcia, pomocy bardzo często można to znaleźć właśnie w wierze 🙂
honestjessicaalba.wordpress.co
11 lutego, 2018Ja nie mam na razie swojego patrona, ale moja mama głęboko wierzy i wszystkie sprawy trudne składa do św. Antoniego, zawsze jak uda jej się rozwiązać jakiś problem czy wyjść z trudnej sytuacji, to mówi, że to jego zasługa 🙂
Agnieszka Wieczorek
11 lutego, 2018Ja wierzę w Świętych i ich pomoc 🙂 Cieszę się że znalazłaś przyjaciela w św. Józefie. Pięknie to napisałaś…
Vika
11 lutego, 2018As usual very interesting! Thanks a lot for sharing)
Mozaika Rzeczywistości
11 lutego, 2018Ja bym ujął to tak, z jednej strony pomoc siły wyższej, w tym świętych jest całkiem możliwa, jednak ostatecznie to człowiek budzi w sobie jakieś pokłady energii i mocy do działania.
Przede wszystkim cały konkurs skoków niemiłosiernie się przeciągnął przez wiatr. A reszta też w sumie działała jakoś tam na nerwy. Ważne, że jest szansa jeszcze na medale. 🙂
Pozdrawiam!
czerwonafilizanka
11 lutego, 2018same cuda:)
Shirley Tay
12 lutego, 2018Awesome post, dear! xoxo
Magda
12 lutego, 2018Cieszę się, że znalazłaś wsparcie i siłę na zmiany 🙂 ja raczej wierzę w siebie i swoich bliskich, to najbardziej mi pomaga walczyć z przeciwnościami 🙂
Megly
12 lutego, 2018Takiego wsparcia każdemu potrzeba.
Nie każdy ma taką wiedzę na temat świętych. Super.
Pozdrawiam serdecznie! Buziaki 🙂
Monia
12 lutego, 2018Miło przeczytać taki pozytywny i pełen wiary post! Może to faktycznie zabrzmi fanatycznie, ale cieszę się, że internet też służy ludziom do dzielenia się takimi intymnymi sytuacjami i że pomimo problemów, wiemy gdzie i do kogo mamy się zgłosić 🙂 Wiara czyni cuda i ja też się o tym nie raz przekonałam. Może nie mam świętego przyjaciela, ale nie rozstaję się z różańcem i koronką do Bożego Miłosierdzia. To mnie jeszcze nigdy nie zawiodło 🙂 Super, że wszystko już u Ciebie w porządku 🙂 Oby tak dalej 🙂
Milena M
12 lutego, 2018Raczej wierzę w siebie niż w znaki na niebie, ale każdy impuls jest dobry do zmian.
Zwykła Matka
12 lutego, 2018Chyba muszę polecić św Józefa mojej koleżance z pracy!
Noel
12 lutego, 2018Dobrze, że znalazłaś wśród św. swojego patrona, do którego zawsze możesz się zwrócić:)
Carmy
12 lutego, 2018thanks for sharing 🙂
Jolanta Strażyc
12 lutego, 2018Piękna historia 🙂
werka777
12 lutego, 2018Poruszający post i jaki prawdziwy. Ostatnio wiele słyszałam o świętym Józefie. Ksiądz w kościele poświęcił jego osobie roraty. Ponoć jeśli człowiek jest w potrzebie, warto zwrócić się do niego o pomoc i ponoć wtedy zawsze wysłucha. Masz z resztą przykład.
Ciekawska Magdalena
12 lutego, 2018uwielbiam Twoje psoty bo jakąs przy nich odpoczywam 🙂
fimère
12 lutego, 2018belle histoire
bonne soirée
Rena
12 lutego, 2018Zapraszam na nową recenzję tym razem w roli głównej % 🙂
https://recenzentkaa.wordpress.com/
My Strawberry Fields
13 lutego, 2018Ja nie do końca wierzę w patronów. Uważam, ze każdy z nas jest dla siebie najlepszym opiekunem i to od nas zależy jak będzie wyglądało nasze życie 🙂
Patryk | Blog o żywieniu zbiorowym
13 lutego, 2018Dużo ciekawych tematów jest tutaj na blogu 🙂 Bardzo fajnie napisany post 🙂
Pozdrawiam serdecznie,
Patryk
Beauty Unearthly
13 lutego, 2018Interesting post dear! thanks for sharing xx
Vika
13 lutego, 2018Thanks for the interesting post! Have a nice day)
napiecyku
13 lutego, 2018Bardzo pozytywny wpis, dobrze, że znalazłaś w sobie siłę, żeby odejść. Jak wiele osób przede mną pisało, ja również z kościołem schodzę się i rozchodzę, ale w trudnych momentach w życiu zawsze sięgam po mały drewniany różaniec i odmawiam go, przeważnie w intencji mojego syna <3
Angelika i Monika (Candy Pandas)
14 lutego, 2018Te wierzymy w takie religijne historie 🙂 Dla nas relacja z kościołem jest bardzo ważna. Właśnie niejednokrotnie w chwilach zwątpienia to modlitwa podniosła nas na duchu 🙂 Oprócz tego również miałyśmy wiele takich „znaków z góry” jak Ty 😀
Ela Dz
14 lutego, 2018Każdy z nas ma w życiu taki moment, że wydaje mu się iż świat się wali. Najbardziej bolą rany zadane przez najbliższych.
Jyoti
15 lutego, 2018Awesome art! Lovely post! <3
Beauty and Fashion Freaks
Gil Zetbase
15 lutego, 2018Looks really amazing!
Have a nice day!
Gil Zetbase
KuchniaOdDwojga
15 lutego, 2018Piękna jest ta rzeźba )
madziakowo
15 lutego, 2018ja zawsze sie modle do sw antoniego jak cos zgubie:)
weronika
16 lutego, 2018Uważam, że to najlepsza opcja, aby mieć taki swój azyl i uciekać do niego, gdy coś idzie nie tak…
Kinga K.
16 lutego, 2018Dobrze powiedziane 🙂
Kamila
17 lutego, 2018Jako, że moja rodzina jest dość religijna to modlitwa jest jednak dla mnie bardzo istotna. Co do kościoła to niestety różnie bywa, chociaż dość często wyjeżdżam na rekolekcje i tego typu rzeczy i gorąco polecam na coś takiego wyjeżdżać. jeśli chodzi o tą modlitwę do Świętego Józefa to pierwszy raz słyszę i chyba zacznę odmawiać 🙂 Bardzo ci dziękuję za ten tekst 🙂
Domogród
17 lutego, 2018Tak Trzymaj Królowo! Całusy dla Ciebie i Juniora!
Fashionably Idu
17 lutego, 2018I am a catholic and I believe in the saints. I often invoke St Anthony of Padua to intercede for me. Great post.
http://www.fashionablyidu.com/
fashion influencer
18 lutego, 2018hi sweetie, repass
new review on my blog <<< places to visit in Las Vegas >>>
have a nice weekend
Vika
18 lutego, 2018As usual really interesting) Thanks a lot for sharing)
Katarzyna
18 lutego, 2018Jesteś silna kobietą, Brawo 🙂
Shirley Tay
19 lutego, 2018Very informative post, dear! xoxo
Marionetka Mody
19 lutego, 2018W życiu po prostu potrzebna nam wiara – czy to w siebie, swoje możliwości czy w „opiekuna” właśnie. No i wsparcie oczywiście. Chyba właśnie w tym tkwi „magia” religii.
LianaLaurie
19 lutego, 2018Interesting post, dear!
FoxyLady
19 lutego, 2018Mimo, że nie jestem szczególnie bogobojna osobą, to z zaciekawieniem przeczytałam Twój wpis. Dobrze, że odnalazłaś spokój i stabilizację. Bardzo pozytywny i wartościowy wpis.
L.B.
19 lutego, 2018Pomoc nadeszłą z góry. 😉 Piękna opowieść. Moją ulubioną modlitwą jest ,,Aniele Boży, Stróżu Mój…” i myślę, że kilka razy ten mój Anioł Stróż mnie ocalił, choć też do kościoła zbyt często nie uczęszczam.
Zuzia
20 lutego, 2018Pięknie napisana historia! Rok temu odwiedziłam z narzeczonym Fatimę- magiczne miejsce! Podczas spaceru po placu łzy ciurkiem leciały mi z oczu, nie potrafię dokładnie opisać tego uczucia, ale było to coś niesamowitego. Po tej wizycie czuję się zupełnie innym człowiekiem.
A.
21 lutego, 2018Często modlę się do Maryi lub do św. Judy, od spraw beznadziejnych
Emily Tang
22 lutego, 2018Praying to Lord when I’m in the weakest time 😀
I’m glad you manage to solve all the obstacles 😀
Julia
22 lutego, 2018Thanks for sharing this post! I’m glad you found strength in St Jospeh.
Lovely art work too
Julia x
http://www.thevelvetrunway.com/
Pani KoModa
24 lutego, 2018Jasne że wierzę!
Codziennie się modlę o zdrowie, błogosławieństwo dla moich bliskich.
Modlę się o uzdrowienie chorych, o polepszenie sytuacji finansowej, rozwiązanie problemów.
Przecież Bóg jaki był 1000 lat temu taki jest dziś niczym się nie różni 🙂
Modlę się o prowadzenie i wsparcie do Ducha Świętego, w imieniu Jezusa o uzdrowienie i dziękuje za łaski Bogu.
A i oczywiście czytam Biblię – staram się poświęcić na to codziennie kilka chwil.
I tak otrzymałam wiele błogosławieństw.
Fashion Mom
6 marca, 2018Ja nie wierzę – to ogłupianie ludzi. Wierzę w świt słońca na Mazurach, wierzę w uśmiech dziecka – ale że można chodzić po wodzie? Zamiast wierzyć w nowy świat lepiej jest zbudować lepszy świat tutaj, prawda?
Alis
11 marca, 2018mam Świętą, która dobro uczyniła. Sporo próśb wysłuchała. Święta Rita od spraw trudnych, niemoąliwych i tym podobnych.
ŚW. Józef i mi bliski. Mam własnie prośbę do niego. Patron Rodziny to przecież. Dziękuję za przypomnienie. Bardzo to wazne dla mnie.
Ala
Aleksandra
17 marca, 2018Ale okazało się, że św. Józef nie jest minimalista ? no właśnie czemu łatwiej nam uwierzyć w małe cuda niż w wielkie? ?
Iwona
31 stycznia, 2019Ja też mam swojego Anioła i wiem, że pomaga. Cieszę się, że u Ciebie się poukładało 🙂
Iwona
2 września, 2020Cuda w życiu się naprawdę zdarzają. Pozdrawiam 🙂