Św. Józef – mój najlepszy przyjaciel

Każdy w życiu miewa takie momenty, kiedy czuje, że doszedł do ściany. To był właśnie taki moment w moim życiu. Złamana psychicznie przez najbliższą osobę, płakałam w nocy w poduszkę i myślałam o tym, że nie mam już siły walczyć o siebie. Może powinnam się poddać… I wtedy do głowy przyszedł mi św. Józef. Patron rodziny. Spojrzałam na mojego małego synka śpiącego obok i pomyślałam, że on musi mi pomóc. Święty Józefie, błagam, daj mi siłę, powiedz, co mam robić… – pomyślałam. I od tamtej chwili w moim życiu zaczęły zdarzać się cuda.

św. Józef

Rano wstałam i poczułam, że muszę coś zrobić ze swoim życiem. Nie mogę dłużej pozwalać na to, co się w nim dzieje. Od dłuższego czasu myślałam o tym, żeby się wyprowadzić. Ale dokąd? Od wielu tygodni przeglądałam ogłoszenia z mieszkaniami do wynajęcia i były one absolutnie nie na moją kieszeń. Tego dnia zaczęłam ponownie przeglądać ogłoszenia i… znalazłam mieszkanie idealne. Idealne dla mnie i dla juniora. Do tego po generalnym remoncie, w idealnym stanie i za dostępne pieniądze. To było jak znak. Impuls do zmiany. Czułam, że to jest mieszkanie właśnie dla mnie. Czym prędzej pognałam do agenta nieruchomości i dopełniłam formalności. Mieliśmy swój azyl. Ciszę i miejsce, gdzie sami mogliśmy decydować o sobie. Spokój zyskałam ja, ale spokój zyskał też junior. Do dziś wspomina tamto mieszkanie, więc myślę, że było dla niego ważne.

Św. Józefie – wielkie dzięki! – pomyślałam wtedy. Ale okazało się, że św. Józef nie jest minimalistą. Dwa tygodnie później zmieniłam pracę. To był dla mnie kolejny krok milowy, bo poprzedni pracodawca nie gwarantował stabilizacji finansowej. Kolejna cegiełka do mojego spokoju psychicznego i równowagi, po niekończącej się emocjonalnej huśtawce.

Stabilizacja jaką udało mi się osiągnąć pozwoliła mi pójść na studia. Wcześniej nie mogłam sobie na nie pozwolić właśnie z powodów finansowych. Teraz wszystkie kawałki układanki mojego życia zaczynały się pięknie składać. Od tego czasu w moim życiu poukładało się wiele kolejnych rzeczy i dziś śmiało mogę powiedzieć, że jestem w dobrym miejscu. Nie chciałabym niczego zrobić inaczej, ani być nigdzie indziej. Mam poczucie, że moje tu i teraz to mój najlepszy czas.

św. Józef

Wielkie dzięki św. Józefie!

Na koniec muszę Wam powiedzieć, że nie jestem jakąś nad wyraz religijną osobą i moje drogi z kościołem schodzą się i rozchodzą w różnych momentach życia. Ale wtedy kiedy miałam poczucie totalnej beznadziei uwierzyłam, że to św. Józef może mi pomóc. Nie wiem właściwie dlaczego właśnie on przyszedł mi do głowy, ale dziś jestem przekonana, że mam w nim przyjaciela. I piszę Wam o tym, bo może kiedyś i Wy znajdziecie się w życiu pod przysłowiową ścianą – wtedy śmiało idźcie ze swoimi problemami właśnie do niego. Bo tak na logikę, gdzie indziej prosić o pomoc – kto był bliżej Jezusa i Marii niż św. Józef?

A Wy wierzycie w supermoce świętych? A może macie swojego ulubionego, zaprzyjaźnionego świętego?

Buziaki!
signature
Subskrybuj, żeby nie przegapić żadnego posta!
Podaj swój e-mail, aby otrzymywać informacje o nowościach!
Tagi

Co o tym myślisz?

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Paola
    8 lutego, 2018

    Really beautiful post!
    Kisses, Paola.
    Expressyourself
    <a

  • Juliana Ferreira
    8 lutego, 2018

    Amazing post

    Kisses
    http://www.pimentadeacucar.com

  • fashion blogger
    9 lutego, 2018

    very beautiful and rappresentative
    beautiful products my dear
    new review on my blog http://tr3ndygirl.com
    have a nice day, a big kiss

  • jotka
    9 lutego, 2018

    Czy to św. Józef czy Anioł Stróż, nieważne, ważne że dałaś radę:-)
    Ja przywołuję św.Antoniego gdy coś się zapodziało i Antoni daje radę, znam to od babci i naprawdę działa…

  • Frau Be
    9 lutego, 2018

    Stawałam w życiu pod ścianą wiele razy. Od trzech lat stoję przed nią permanentnie. I właśnie te wszystkie zaliczone ściany radykalnie otworzyły mi oczy na rzeczywistość. W żadnym momencie żaden bóg, żaden święty, żadne matki boskie, żadni patroni, żadni spece od spraw beznadziejnych mi w niczym nie pomogły ani nie natchnęły. Nie zdarzył się żaden cud. Życie wyleczyło mnie raz na zawsze z niedorzecznych mrzonek o bytach nadprzyrodzonych. Dziś wiem, że z moją ścianą muszę zmierzyć się absolutnie sama i nikt mi w tym nie pomoże.

    • Frau Be
      9 lutego, 2018

      *Errata: „nie pomogli” i „nie natchnęli”.

  • ariadna
    9 lutego, 2018

    Mam podobne zdanie, jak Frau Be, choć i moje drogi schodzą się z kościołem i rozchodzą. W zeszłym roku byłam przecież na pielgrzymce. Przy problemach staram się wysilić kreatywność i szukać dróg rozwiązania.
    Jedno jest pewne – nie można się poddawać i jeśli komuś pomaga modlitwa, dlaczego nie. Mnie pomaga racjonalność w działaniu 🙂

  • boja
    9 lutego, 2018

    Nie na darmo wymyślono powiedzenie „Wiara czyni cuda”!

  • karodos.pl
    9 lutego, 2018

    Dziękuję ci za ten wpis:) Dałaś mi nim nadzieję, że jednak życie może się zmienić. Bardzo chciałabym w to uwierzyć pomimo przeciwności losu, które mnie stale spotykają 🙂 Pozdrawiam*)

  • Matka na Szczycie
    9 lutego, 2018

    Dla mnie św. Józef zawsze był wzorem opiekuńczego i zaradnego mężczyzny i w ogóle często uciekam się pod opiekę Świętej Rodziny 🙂

  • Agnieszka
    9 lutego, 2018

    Cieszę się, że wszystko obróciło się na lepsze!
    pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)

  • Kobieta po 30
    9 lutego, 2018

    I super. Jestem osobą wierzącą i tak wierzę, że Twoja historia to nie tylko dowód na siłę pozytywnego myślenia. Bardzo dobrze, że udało Ci się wszystko poukładać i super, że dodałaś ten wpis. Mam nadzieję, że wielu osobom pomoże.

  • JoAnna
    9 lutego, 2018

    Anioł stróż tudzież intuicja, Twój wewnętrzny głos.
    Nieważne, jak to nazwiesz – ważne, że działa.
    Sama tak naprawdę dałaś radę, bo jesteś dzielną,
    cudowną kobietą.

  • Magdalena
    9 lutego, 2018

    Ja mam takie wsparcie od Ojca Pio, naprawdę wierzę, że jakoś mnie lubi i pomoże w razie czego 🙂

  • Dorota
    9 lutego, 2018

    Kiedyś, gdy słyszałam o św. Antonim, który zawsze pomaga odnaleźć zgubę, ironicznie uśmiechałam się pod nosem. Dziś sama proszę Go o pomoc i chyba nigdy się nie zawiodłam:)

  • Jola (Pixel Kolor)
    9 lutego, 2018

    Swojego świętego nie mam, ale wierzę, że takie rzeczy (nie wiedziałam, jak to inaczej nazwać) potrafią wiele zmienić. Myślę, że fajnie będzie poznać trochę świętych. Człowiek już zapomniał o wielu. Pamięta tylko o tych, których często się wspomina. Może wśród innych czai się odpowiedni święty.

  • Teresa
    10 lutego, 2018

    Ciesze się Królowo, że wszystko u Ciebie się poukładało. 🙂 .

  • Agnieszka Kaniuk
    10 lutego, 2018

    Piękne świadectwo, dziekuje. Jeśli siły dodaje Ci wiara, to świetnie.

  • Iwona Zmyslona
    10 lutego, 2018

    Uchodzę za osobę niewierzącą. Kościół mam pod bokiem, a byłam w nim 3 lata temu na komunii wnuczki mojej siostry. Jeżeli jednak będziemy przekonani, że Bóg lub jakiś święty nam pomoże, to tak się stanie, bo oddziałuje siła naszego umysłu. My jednak uznamy to za znak opatrzności. Na dobrą sprawę nie ważne kto w co wierzy, tylko liczy się osiągnięty cel. Pozdrawiam.

  • 30plus blog
    10 lutego, 2018

    Z religią u mnie na opak i niestety kościół bardziej mnie odpycha niż przyciąga ale ważne być w coś wierzyć 🙂 To daje jakąś moc, wsparcie 🙂 I ogólnie brawo za to co zrobiłaś 😉

  • Małgorzata G.
    10 lutego, 2018

    Fajnie, że udało ci się znaleźć to co szukałaś 🙂

  • Anna
    10 lutego, 2018

    Największą sympatią darzę św. Franciszka z Asyżu, natomiast czasami zwracam się z prośbą do św. Antoniego Padewskiego o pomoc w szukaniu czegoś, co się gdzieś zapodziało. Nawet za namową znajomej kupiłam figurkę tego świętego.
    Jeśli uważasz, że pomógł Ci św. Józef, to bardzo dobrze, bo wspaniale mieć sprzymierzeńca w potrzebie.

  • Cyrysia
    10 lutego, 2018

    Ja w razie ”potrzeby” modlę się do swojego osobistego aniołka, który (jestem tego pewna) czuwa nade mną i moją rodziną. I czasem też się modlę do św. Antoniego, jak coś nie mogę znaleźć.

  • Ervisha
    10 lutego, 2018

    Nie chcę za wiele o tym pisać bo to dla mnie strefa dosć intymna… Odpowiem na Twoje pytanie – tak wierzę i wiele razy miałam tego świadectwo 🙂

  • Bambi
    10 lutego, 2018

    Ja nie znoszę kościoła jako instytucji i mam ku temu swoje powody, ale wierzę, że każdy człowiek potrzebuje wiary bez względu czy w Boga czy nawet niech sobie wierzy w elfy jak na Islandii, ale człowiek potrzebuje wsparcia, w najgorszym momencie życia modliłam się do św Rity i pewnie gdyby nie ona to już bym ziemię wąchała od spodu.

  • Paola Lauretano
    10 lutego, 2018

    Have a lovely weekend darling!
    Kisses, Paola.

    Expressyourself

  • Agnieszka
    10 lutego, 2018

    Pięknie i prosto piszesz o rzeczach ważnych i intymnych. Bardzo odnajduję się w Twoich słowach. Ja tez bywam „nierówna” moje drogi z kościołem schodzą się i rozchodzą, ale doświadczyłam tego uczucia, o którym piszesz. Niektórzy nazywają je łaską. Teraz chyba jestem w takim momencie, że znów potrzebuję duchowego „kopa” i pewnie nie bez powodu właśnie przeczytałam Twój post, który jest wspaniałym, autentycznym świadectwem. Pozdrawiam.

  • Alice
    10 lutego, 2018

    Bardzo interesujące , nigdy do Św.Józefa się nie zwracałam .Pamiętam, dawno temu ,prosiłam Św Antoniego gdy czegoś nie potrafiłam znalesc 😉

  • Marzena T (Mania)
    10 lutego, 2018

    Myślę, że każdy ma swojego takiego patrona wśród świętych 🙂 Cieszę się, że wszystko układa się w życiu tak jak powinno ! Życzę by spotykały Cię w życiu same dobre rzeczy. Ja też wybitnie wierząca nie jestem, do kościoła nie chodzę ale nie zapominam o tym co wczepili we mnie rodzice. Nie raz przekonałam się, że wiara czyni cuda

  • Meggie
    10 lutego, 2018

    Pięknie napisane. Najważniejsze, że wszystko dobrze się ułożyło i znalazłaś siłę, by pokonywać przeszkody 🙂

  • Interesting post!

  • magda
    11 lutego, 2018

    fantastic post
    https://retromaggie.blogspot.pt

  • Renée
    11 lutego, 2018

    Très beau tableau ainsi que la statue c’est super doux j’aime….Bisous

  • The Yum List
    11 lutego, 2018

    I think you deserve credit for making changes and not giving up.

  • Kathy Leonia
    11 lutego, 2018

    ja jestem wierząca i ufam temu co mi intuicja i wiara podpowiada. Fajnie, że tak Ci się poukładało 🙂

  • Ewa
    11 lutego, 2018

    Miło jest czytać wpis, który kończy się pozytywnie:) Fajnie, że wszystko tak dobrze się poukładało. Czy wierzę w to, że święci nad nami czuwają i sprawiają nad nami opiekę? Tak.

  • Rena
    11 lutego, 2018

    Myślę że coś w co się wierzy potrafi dodać mnóstwo sił, trzeba tylko mocno wierzyć. Brawo dla Ciebie że dałaś radę.

    https://spicetki.wordpress.com/

  • Rena
    11 lutego, 2018

    Czasem nawet nie wiemy ile mamy w sobie pokładów sił.
    p.s Co do prenumeraty, to strasznie słabo jest to zrobione, zwłaszcza że czytam komentarze innych prenumeratorów i często bardzo podobnie to wygląda jak u mnie, nie mam pojęcia dlaczego tak traktują swoich klientów :/

    https://recenzentkaa.wordpress.com/

  • lekcjewkuchni.blogspot.com
    11 lutego, 2018

    Ja też wierzę w moc Sw.Jozefa jako payrona rodziny i małżeństwa☺

  • Z.B
    11 lutego, 2018

    Wspaniałe jest znaleźć, choć ja nie szukam gdzieś tam. Bo On jest tu. W Tobie i nawet w tym kto Cię skrzywdził. Ale łatwo o tym zapomnieć, albo nie zauważyć, tak jak pewnie nie widzi tego Twój krzywdziciel i miliony innych!
    Życzę Tobie i synowi powodów do radości jak najczęściej! ☺

  • Carlli
    11 lutego, 2018

    Wierzę, że cuda się zdarzają. Jestem w sumie żywym na to dowodem… Jestem wczesnym dzieckiem i w momencie narodzin miałam dosyć poważny wylew dokomorowy do mózgu, co spowodowało zanik wzroku oraz paraliż lewej strony ciała. Ciągle nie mam pojęcia, jak to się stało że jestem teraz w zupełności sprawna. I widzę i moja lewa strona ma się całkowicie dobrze. Było bardzo źle, ale jak widać cuda się zdarzają. Dostałam szansę i jestem przekonana, że wiara mamy mi w tym pomogła. Czasem cudom trzeba pomóc. I ja wierzę, że tak się stało właśnie. Po pierwsze wiara, po drugie modlitwa, po trzecie upór i działanie.

    Dziękuję za ten post 🙂
    Pozdrawiam serdecznie

  • Greenelka
    11 lutego, 2018

    Ja zwracam się do Matki Boskiej. W najcięższych problemach pomaga mi Nowenna Pompejańska. Zawsze. Ale bardzo lubię Świętą Ritę. No i Agnieszkę, moją patronkę. Jestem wierząca, aie czasami zawodzę Pana Boga. A wiem, że bez Niego nie przetrwałabym wszystkich ciężkih chwil.
    Serdeczności 🙂

  • Renata
    11 lutego, 2018

    Sw Antoni ma ze mną przeprawę- ciągle coś gubię;D
    założyłam sie z Bogiem że w dniu kiedy oddadzą mi moją najmłodszą rzucę definitywnie papierosy i tak też sie stało, teraz wiem że ja na tym wyszłam najlepiej ale wtedy potrzebowałam bata i strachu by to osiągnąć:)

  • monika olga czyta
    11 lutego, 2018

    Piękne świadectwo. Ja też kiedyś prosiłam o pomoc właśnie Św. Józefa i teraz tak sobie myślę, że do dziś mam za co Jemu dziękować 🙂 Pozdrawiam!

  • Sara
    11 lutego, 2018

    Great post… It’s so beautiful to have a friend to pray. Have a nice Sunday
    https://chicchedimamma.com/

  • Gina Beltrami
    11 lutego, 2018

    hi dear, have a nice day!
    xoxo Gina

    new post
    F-Lover Fashion Blog by Gina Beltrami

  • szarabajka
    11 lutego, 2018

    Podoba mi się, że nie zapomniałaś o swoim świętym, teraz, kiedy Ci się układa.
    A religijność i wiara to niekoniecznie uczestnictwo w życiu kościoła.

  • babaluccia
    11 lutego, 2018

    I really love this
    kisses

  • Marzena
    11 lutego, 2018

    Kochana dobrze, że napisałaś ten post. Wiele osób nie radzi sobie lub wydaje im się, że sobie nie poradzi z problemami, życiem. Takie oparcie, wiara, nadzieja jest bardzo ważne dla każdego z nas. Wiele z nas boryka się z różnymi sprawami, czasami wydaje nam się, że to koniec, że już nie ma wyjścia, że nic nie możemy zrobić. Dobrze wtedy znaleźć sobie oparcie, pomoc 🙂 cieszę się, że ty taką pomoc znalazłaś i wszystko się dobrze układa. Pozdrawiam 🙂

  • Ayuna
    11 lutego, 2018

    Wspaniale, że tobie się udało. Wspaniale, że tak motywujesz bo ludzie potrzebują takich słów. Każdy potrzebuje oparcia, pomocy bardzo często można to znaleźć właśnie w wierze 🙂

  • honestjessicaalba.wordpress.co
    11 lutego, 2018

    Ja nie mam na razie swojego patrona, ale moja mama głęboko wierzy i wszystkie sprawy trudne składa do św. Antoniego, zawsze jak uda jej się rozwiązać jakiś problem czy wyjść z trudnej sytuacji, to mówi, że to jego zasługa 🙂

  • Agnieszka Wieczorek
    11 lutego, 2018

    Ja wierzę w Świętych i ich pomoc 🙂 Cieszę się że znalazłaś przyjaciela w św. Józefie. Pięknie to napisałaś…

  • Vika
    11 lutego, 2018

    As usual very interesting! Thanks a lot for sharing)

  • Mozaika Rzeczywistości
    11 lutego, 2018

    Ja bym ujął to tak, z jednej strony pomoc siły wyższej, w tym świętych jest całkiem możliwa, jednak ostatecznie to człowiek budzi w sobie jakieś pokłady energii i mocy do działania.

    Przede wszystkim cały konkurs skoków niemiłosiernie się przeciągnął przez wiatr. A reszta też w sumie działała jakoś tam na nerwy. Ważne, że jest szansa jeszcze na medale. 🙂

    Pozdrawiam!

  • czerwonafilizanka
    11 lutego, 2018

    same cuda:)

  • Shirley Tay
    12 lutego, 2018

    Awesome post, dear! xoxo

  • Magda
    12 lutego, 2018

    Cieszę się, że znalazłaś wsparcie i siłę na zmiany 🙂 ja raczej wierzę w siebie i swoich bliskich, to najbardziej mi pomaga walczyć z przeciwnościami 🙂

  • Megly
    12 lutego, 2018

    Takiego wsparcia każdemu potrzeba.
    Nie każdy ma taką wiedzę na temat świętych. Super.
    Pozdrawiam serdecznie! Buziaki 🙂

  • Monia
    12 lutego, 2018

    Miło przeczytać taki pozytywny i pełen wiary post! Może to faktycznie zabrzmi fanatycznie, ale cieszę się, że internet też służy ludziom do dzielenia się takimi intymnymi sytuacjami i że pomimo problemów, wiemy gdzie i do kogo mamy się zgłosić 🙂 Wiara czyni cuda i ja też się o tym nie raz przekonałam. Może nie mam świętego przyjaciela, ale nie rozstaję się z różańcem i koronką do Bożego Miłosierdzia. To mnie jeszcze nigdy nie zawiodło 🙂 Super, że wszystko już u Ciebie w porządku 🙂 Oby tak dalej 🙂

  • Milena M
    12 lutego, 2018

    Raczej wierzę w siebie niż w znaki na niebie, ale każdy impuls jest dobry do zmian.

  • Zwykła Matka
    12 lutego, 2018

    Chyba muszę polecić św Józefa mojej koleżance z pracy!

  • Noel
    12 lutego, 2018

    Dobrze, że znalazłaś wśród św. swojego patrona, do którego zawsze możesz się zwrócić:)

  • Carmy
    12 lutego, 2018

    thanks for sharing 🙂

  • Jolanta Strażyc
    12 lutego, 2018

    Piękna historia 🙂

  • werka777
    12 lutego, 2018

    Poruszający post i jaki prawdziwy. Ostatnio wiele słyszałam o świętym Józefie. Ksiądz w kościele poświęcił jego osobie roraty. Ponoć jeśli człowiek jest w potrzebie, warto zwrócić się do niego o pomoc i ponoć wtedy zawsze wysłucha. Masz z resztą przykład.

  • Ciekawska Magdalena
    12 lutego, 2018

    uwielbiam Twoje psoty bo jakąs przy nich odpoczywam 🙂

  • fimère
    12 lutego, 2018

    belle histoire
    bonne soirée

  • Rena
    12 lutego, 2018

    Zapraszam na nową recenzję tym razem w roli głównej % 🙂

    https://recenzentkaa.wordpress.com/

  • My Strawberry Fields
    13 lutego, 2018

    Ja nie do końca wierzę w patronów. Uważam, ze każdy z nas jest dla siebie najlepszym opiekunem i to od nas zależy jak będzie wyglądało nasze życie 🙂

  • Dużo ciekawych tematów jest tutaj na blogu 🙂 Bardzo fajnie napisany post 🙂

    Pozdrawiam serdecznie,
    Patryk

  • Beauty Unearthly
    13 lutego, 2018

    Interesting post dear! thanks for sharing xx

  • Vika
    13 lutego, 2018

    Thanks for the interesting post! Have a nice day)

  • napiecyku
    13 lutego, 2018

    Bardzo pozytywny wpis, dobrze, że znalazłaś w sobie siłę, żeby odejść. Jak wiele osób przede mną pisało, ja również z kościołem schodzę się i rozchodzę, ale w trudnych momentach w życiu zawsze sięgam po mały drewniany różaniec i odmawiam go, przeważnie w intencji mojego syna <3

  • Te wierzymy w takie religijne historie 🙂 Dla nas relacja z kościołem jest bardzo ważna. Właśnie niejednokrotnie w chwilach zwątpienia to modlitwa podniosła nas na duchu 🙂 Oprócz tego również miałyśmy wiele takich „znaków z góry” jak Ty 😀

  • Ela Dz
    14 lutego, 2018

    Każdy z nas ma w życiu taki moment, że wydaje mu się iż świat się wali. Najbardziej bolą rany zadane przez najbliższych.

  • Jyoti
    15 lutego, 2018

    Awesome art! Lovely post! <3
    Beauty and Fashion Freaks

  • Gil Zetbase
    15 lutego, 2018

    Looks really amazing!
    Have a nice day!
    Gil Zetbase

  • KuchniaOdDwojga
    15 lutego, 2018

    Piękna jest ta rzeźba )

  • madziakowo
    15 lutego, 2018

    ja zawsze sie modle do sw antoniego jak cos zgubie:)

  • weronika
    16 lutego, 2018

    Uważam, że to najlepsza opcja, aby mieć taki swój azyl i uciekać do niego, gdy coś idzie nie tak…

  • Kinga K.
    16 lutego, 2018

    Dobrze powiedziane 🙂

  • Kamila
    17 lutego, 2018

    Jako, że moja rodzina jest dość religijna to modlitwa jest jednak dla mnie bardzo istotna. Co do kościoła to niestety różnie bywa, chociaż dość często wyjeżdżam na rekolekcje i tego typu rzeczy i gorąco polecam na coś takiego wyjeżdżać. jeśli chodzi o tą modlitwę do Świętego Józefa to pierwszy raz słyszę i chyba zacznę odmawiać 🙂 Bardzo ci dziękuję za ten tekst 🙂

  • Domogród
    17 lutego, 2018

    Tak Trzymaj Królowo! Całusy dla Ciebie i Juniora!

  • Fashionably Idu
    17 lutego, 2018

    I am a catholic and I believe in the saints. I often invoke St Anthony of Padua to intercede for me. Great post.

    http://www.fashionablyidu.com/

  • fashion influencer
    18 lutego, 2018

    hi sweetie, repass
    new review on my blog <<< places to visit in Las Vegas >>>
    have a nice weekend

  • Vika
    18 lutego, 2018

    As usual really interesting) Thanks a lot for sharing)

  • Katarzyna
    18 lutego, 2018

    Jesteś silna kobietą, Brawo 🙂

  • Shirley Tay
    19 lutego, 2018

    Very informative post, dear! xoxo

  • Marionetka Mody
    19 lutego, 2018

    W życiu po prostu potrzebna nam wiara – czy to w siebie, swoje możliwości czy w „opiekuna” właśnie. No i wsparcie oczywiście. Chyba właśnie w tym tkwi „magia” religii.

  • LianaLaurie
    19 lutego, 2018

    Interesting post, dear!

  • FoxyLady
    19 lutego, 2018

    Mimo, że nie jestem szczególnie bogobojna osobą, to z zaciekawieniem przeczytałam Twój wpis. Dobrze, że odnalazłaś spokój i stabilizację. Bardzo pozytywny i wartościowy wpis.

  • L.B.
    19 lutego, 2018

    Pomoc nadeszłą z góry. 😉 Piękna opowieść. Moją ulubioną modlitwą jest ,,Aniele Boży, Stróżu Mój…” i myślę, że kilka razy ten mój Anioł Stróż mnie ocalił, choć też do kościoła zbyt często nie uczęszczam.

  • Zuzia
    20 lutego, 2018

    Pięknie napisana historia! Rok temu odwiedziłam z narzeczonym Fatimę- magiczne miejsce! Podczas spaceru po placu łzy ciurkiem leciały mi z oczu, nie potrafię dokładnie opisać tego uczucia, ale było to coś niesamowitego. Po tej wizycie czuję się zupełnie innym człowiekiem.

  • A.
    21 lutego, 2018

    Często modlę się do Maryi lub do św. Judy, od spraw beznadziejnych

  • Emily Tang
    22 lutego, 2018

    Praying to Lord when I’m in the weakest time 😀
    I’m glad you manage to solve all the obstacles 😀

  • Julia
    22 lutego, 2018

    Thanks for sharing this post! I’m glad you found strength in St Jospeh.
    Lovely art work too
    Julia x
    http://www.thevelvetrunway.com/

  • Pani KoModa
    24 lutego, 2018

    Jasne że wierzę!
    Codziennie się modlę o zdrowie, błogosławieństwo dla moich bliskich.
    Modlę się o uzdrowienie chorych, o polepszenie sytuacji finansowej, rozwiązanie problemów.
    Przecież Bóg jaki był 1000 lat temu taki jest dziś niczym się nie różni 🙂
    Modlę się o prowadzenie i wsparcie do Ducha Świętego, w imieniu Jezusa o uzdrowienie i dziękuje za łaski Bogu.
    A i oczywiście czytam Biblię – staram się poświęcić na to codziennie kilka chwil.
    I tak otrzymałam wiele błogosławieństw.

  • Fashion Mom
    6 marca, 2018

    Ja nie wierzę – to ogłupianie ludzi. Wierzę w świt słońca na Mazurach, wierzę w uśmiech dziecka – ale że można chodzić po wodzie? Zamiast wierzyć w nowy świat lepiej jest zbudować lepszy świat tutaj, prawda?

  • Alis
    11 marca, 2018

    mam Świętą, która dobro uczyniła. Sporo próśb wysłuchała. Święta Rita od spraw trudnych, niemoąliwych i tym podobnych.
    ŚW. Józef i mi bliski. Mam własnie prośbę do niego. Patron Rodziny to przecież. Dziękuję za przypomnienie. Bardzo to wazne dla mnie.
    Ala

  • Aleksandra
    17 marca, 2018

    Ale okazało się, że św. Józef nie jest minimalista ? no właśnie czemu łatwiej nam uwierzyć w małe cuda niż w wielkie? ?

  • Iwona
    31 stycznia, 2019

    Ja też mam swojego Anioła i wiem, że pomaga. Cieszę się, że u Ciebie się poukładało 🙂

  • Iwona
    2 września, 2020

    Cuda w życiu się naprawdę zdarzają. Pozdrawiam 🙂